Pieniądze mają być łatwo dostępne, do tego w dużej ilości, bo są przecież tylko środkiem do celu — narzędziem. Na fali wzrostu wartości nieruchomości wylansowało się mnóstwo finansowych „guru”, którzy niezależnie od przeznaczenia nieruchomości — na własne cele mieszkaniowe lub inwestycje, powtarzają te same kwestie.
- „Kredyt hipoteczny to najtańszy pieniądz na rynku — zaciągaj maksymalną dostępną kwotę”.
- „Korzystaj z dźwigni finansowej”.
- „Bierz kredyt na dłuższy okres — to niższa rata, po co masz płacić więcej?”
- „Nie przejmuj się ratą, z czasem będziesz zarabiać więcej, a do tego inflacja obniża koszty kredytu”.
Niestety, w większości spotykanych przeze mnie przypadków nie są to prawdziwi wyjadacze rynku nieruchomości, a sprzedawcy szkoleń, którzy nieudolnie próbują przenieść amerykańskie poradniki na nasz grunt. Zapominają jednak o dostosowaniu ich do charakterystyki naszej bankowości.
O ile standardowy amerykański autor poradnika o zarabianiu na nieruchomościach może polecać kredyt na 30 lat jako dość pewne wykorzystanie kapitału, to u nas jest to obarczone nieporównywalnie większym ryzykiem.
Kredyty w Polsce nie są udzielane ze stałym oprocentowaniem na cały okres umowy, a jedynie na kilka pierwszych lat, przez co nie jesteśmy w stanie z łatwością przewidzieć przyszłej wysokości raty. Z poprzedniego materiału wiesz, że WIBOR może bardzo mocno się zmienić, co potrafi znacząco wpłynąć na Twoje raty. A nie mówimy przecież o małej pożyczce, a o kilkuset tysiącach złotych na ponad dwadzieścia lat!
Do tego dochodzi powszechna niechęć do zmian, co skutkuje trzymaniem się kredytu do samego końca. Niewiele osób refinansuje kredyt, by otrzymać lepsze warunki, co sprawia, że kredyt zaciągany z rekordowo niskim WIBOR-em, będzie miał wysoką marżę aż do końca umowy.
Kolejną sprawą jest to, że w przyszłości wcale nie musisz zarabiać więcej. Możesz, ale nie musisz. Pomińmy jednak wzloty i upadki biznesów czy zmianę zawodu. Nawet jeżeli Twoje wynagrodzenie w pracy będzie co roku większe, to czy waloryzacja pobije inflację? Czy dogoni rosnące stopy procentowe oraz WIBOR? Czy wystarczy na proporcjonalne pokrycie wzrostu codziennych kosztów związanych z powiększeniem rodziny? To wróżenie z fusów.
Czy faktycznie warto wydłużać czas tego ryzyka?
Maksymalny wiek kredytobiorcy
To, na jak długi kredyt hipoteczny jesteś w stanie sobie pozwolić, zależy również od Twojego wieku. Maksymalny okres kredytowania jaki dopuszczają banki, zależy od ich indywidualnej polityki. Zdarzają się oferty, w których ostatnia rata może być spłacona nawet przed 80. urodzinami, choć to raczej rzadkość i przeważnie kryterium to 67 lat.
Jednak biorąc pod uwagę, że masz taką możliwość — czy chcesz jeszcze wiele lat po przejściu na emeryturę spłacać kredyt tylko dlatego, że możesz? Czy nie lepiej uporać się z wyższą ratą, póki jeszcze pracujesz i mieć na starość spokój?
Czy warto wziąć kredyt hipoteczny na krótszy okres?
Wróćmy jednak do bardziej powszechnego scenariusza. Masz jeszcze dużo życia przed sobą. Załóżmy, że na trzydzieste urodziny zaplanowałeś kupno nieruchomości i masz nawet odłożony wkład własny, więc pozostaje tylko wybór kredytu.Załóżmy, że kupujesz nieruchomość kosztującą pół miliona złotych i posiadasz 20% wkładu własnego. Ubiegasz się więc o 400.000 zł kredytu z oprocentowaniem 5,5%.