Od perfekcji do wypalenia
Patrzyłam z niedowierzaniem. Przypadkowo znaleziony kalendarz odsłonił mi smutną prawdę o mnie samej sprzed lat – byłam etatową „ogarniaczką” bez wąskiej specjalizacji. Innymi słowy, ogarniałam wszystko i wszystkich. Zerkam na zapiski z jednego dnia: przedszkole, bibuła do kupienia, przedstawienie u syna, wywiadówka u córki, kilka deadline’ów, trzy spotkania. Oprócz tego – zrobić cytologię, przygotować obiad, zadzwonić do męża, pamiętać o odrobaczeniu kota.
Znasz to uczucie? Założę się, że tak. Wiele z nas, kobiet, czuje, że musimy być perfekcyjne w każdej z naszych życiowych ról. Ale czy naprawdę musimy dźwigać na sobie ten „superbohaterski” ciężar?
Dobra organizacja codzienności to jedno. Gorzej, gdy żonglowanie życiowymi rolami – matki, partnerki, pracownicy/pracodawczyni, przyjaciółki – musi być perfekcyjne, a my niezawodne. To skutecznie wyczerpuje nasze zasoby energetyczne, czasowe, fizyczne i mentalne, z czasem doprowadzając do poczucia pustki, a nawet wypalenia. Tak właśnie wygląda syndrom superwoman.
Dlaczego kobiety biorą na siebie za dużo?
Ogólnopolskie badania przeprowadzone w 2018 roku w ramach projektu „Woman Power”, zrealizowane przez Dorotę Peretiatkowicz i Katarzynę Krzywicką-Zdunek, wykazały, że presja społeczna na kobiece „ogarnianie” jeszcze nigdy nie była tak ogromna. Oczekuje się od nas nie tylko dbania o dom, ciepłego obiadu na stole, świetnej formy i seksapilu, ale też sukcesów zawodowych i wysokich zarobków.
Chcąc sprostać wymaganiom i nie zostawać w tyle, zapominamy o zwykłych, ludzkich ograniczeniach. Nie da się oszukać biologii. Ten nieludzki pęd i perfekcjonizm w końcu wystawią nam rachunek.
Olivier Burkeman w swojej książce „Cztery tysiące tygodni” przekonuje: „Akceptacja ograniczeń to organizowanie dni ze świadomością, że w żadnym razie nie starczy ci czasu na wszystko, co chciałbyś zrobić albo czego się od ciebie oczekuje, i nie ma najmniejszego powodu, żebyś miał to sobie za złe. Musisz nauczyć się świadomie decydować o tym, na czym skupisz uwagę, a co zlekceważysz”.
Czas na test – odpowiedz „TAK” lub „NIE” na poniższe pytania:
- Czy masz przekonanie, że jak coś ma być dobrze i sprawnie zrobione, to musisz sama zakasać rękawy?
- Czy przyzwyczaiłaś bliskich, że ogarniasz wszystko i milcząco tego od Ciebie oczekują?
- Czy trudno Ci zrobić coś dla siebie, odpocząć, bo w tym czasie mogłabyś przecież tyle nadrobić?
- Czy proszenie o pomoc sprawia Ci trudność, bo wiesz, że powinnaś i poradzisz sobie sama?
- Czy zdarza się, że poprawiasz po innych, bo Ty to robisz po swojemu najlepiej?
- Czy wiedząc, że „przecież trzeba to zrobić”, bierzesz na siebie więcej, niż jesteś w stanie udźwignąć?
- Czy Twój kalendarz jest wypełniony zadaniami i ciężko znaleźć przestrzeń na odpoczynek, czas dla siebie?
- Czy często jesteś zmęczona, ale mimo tego przesz do przodu?
- Czy Twoje ciało daje sygnały, że potrzebuje przerwy, ale nie dajesz sobie do tego prawa?
- Czy zdarza Ci się tłumić swoje emocje i potrzeby, bo uważasz, że to nie ten moment, że są ważniejsze tematy?
Wyniki:
- 1-4 odpowiedzi na „TAK”? Prawdopodobnie masz zdrowy balans.
- Więcej niż 4 odpowiedzi na „TAK”? Warto przyjrzeć się swoim schematom i zacząć praktykować niełatwą „sztukę odpuszczania”.
Jak walczyć z syndromem superwoman?
Syndrom superwoman może mieć różne źródła – społecznie przyjęty wzorzec „kobiety idealnej”, media społecznościowe, przekazy wyniesione z domu czy lęk przed oceną i krytyką. Może też wynikać z tzw. syndromu oszusta, który każe nam udowadniać swoje kompetencje poprzez nadmierną pracę.
Bez względu na przyczynę, konsekwencje syndromu superwoman są poważne – przewlekłe zmęczenie, wypalenie zawodowe i rodzicielskie, dolegliwości psychosomatyczne. Zawodowo – utrudnia delegowanie, destabilizuje work-life balance. W życiu prywatnym – osłabia relacje z bliskimi.
Dobra wiadomość? Możemy coś z tym zrobić! Dobrze jest przyjrzeć się swoim nawykom, a w konsekwencji – zmienić podejście. Warto zacząć od zaakceptowania, że ideał nie istnieje, a odpuszczanie to element troski o samą siebie.
Kluczowe jest zdrowe zarządzanie czasem, odpowiednie ustalanie priorytetów i planowanie odpoczynku jako inwestycji w swój dobrostan. Przyda się poprawa umiejętności delegowania i wewnętrzne przyzwolenie, by inni także mieli prawo robić coś „po swojemu”. Najwyżej później poprawisz!
Zachęcam także do zewnętrznego wzmocnienia tego procesu – wokół Ciebie jest mnóstwo kobiet w podobnej sytuacji, a rozmowy z nimi mogą działać jak prawdziwy mentoring czy mastermind.
Wybierz jedną niewielką rzecz, którą w najbliższym tygodniu świadomie odpuścisz i zobacz, co się stanie. Z pewnością świat się nie zawali, a Ty możesz zyskać trochę oddechu.
A na koniec refleksja – skoro nawet Superman zmieniał się w Clarka Kenta, by odpocząć od swojej „super-wersji”, to i my powinnyśmy dać sobie do tego prawo. Zregenerowany kobiecy potencjał jest nie do zatrzymania!
Bibliografia:
1) Badanie „Kobiety w Polsce 2018”, agencja badawcza IQS, we współpracy z wydawnictwem Ringier Axel Springer
2) O. Bukerman, „Cztery tysiące tygodni”, Wydawnictwo Insignis