Czym jest fundusz celowy?
Do tej pory budżet domowy pozwalał Ci na pokrywanie bieżących kosztów życia, ale przecież nie taki jest jego cel. Potrafisz to robić i bez niego. Czas wrzucić wyższy bieg i zacząć planowanie Twoich potrzeb oraz zachcianek w długim horyzoncie czasowym.
Zaczniemy od zachcianek, bo to dużo przyjemniejsze.
Fundusz celowy ma pomóc Ci w osiągnięciu czegoś, czego pragniesz, choć wcale nie musisz tego mieć. Albo musisz – tylko Ty o tym decydujesz, nikt inny. W każdym razie nie jesteś w stanie pokryć takiego kosztu z jednej wypłaty. Fundusz celowy to sprytne rozwiązanie, które zdecydowanie ułatwi Ci oszczędzanie.
Załóżmy, że pewnego lipcowego dnia natknąłeś się w internecie na filmik z trickami na snowboardzie. Przypomniało Ci się, że jako nastolatek marzyłeś o jeździe na desce, ale szczytem możliwości było pożyczone jabłuszko. Dziś już jesteś jednak dorosły i sam się utrzymujesz. Czas spełnić swoje pragnienie. W tym roku czeka Cię białe szaleństwo!
Po przeszukaniu dziesiątek artykułów, poradników i forów specjalistycznych zebrałeś już listę niezbędnego sprzętu. Deska, zapięcia, buty, smar i cała reszta. Dokładnie wiesz, ile to będzie kosztować. Kilka tysięcy? Sporo, ale dasz radę, w końcu marzenia są warte każdej ceny. Co miesiąc odkładasz więc tyle, ile możesz, dzięki temu niezbędną kwotę udało Ci się zebrać już w marcu. Dokładnie po końcu sezonu.
Co poszło nie tak? Zabrakło Ci drobnej pomocy!
Jak zbudować fundusz celowy?
Fundusz celowy tworzysz do finansowania konkretnych wydatków, które są większe, niż Twoje miesięczne możliwości. Oznacza to, że musisz rozłożyć ten wydatek na raty. Ale nie w banku czy firmie pożyczkowej, a sam ze sobą.
Skuteczny fundusz celowy opiera się na kilku fundamentach:
- konkretny cel;
- konkretna kwota;
- konkretna data;
- oddzielne miejsce przechowywania pieniędzy.
Wróćmy do wspomnianej deski snowboardowej. Jeżeli mamy lipiec, sprzęt kosztuje w sumie 2.000 zł, a Ty posiadasz obecnie 200 zł oszczędności, to ile musisz odkładać miesięcznie, żeby pojeździć już w tym, a nie przyszłym sezonie?
To proste. Podziel niezbędną kwotę, przez pozostały czas. Na przykładzie będzie to:
(2.000 zł - 200 zł) / 6 miesięcy = 1.800 zł / 6 = 300 zł
Oznacza to, że musisz oszczędzać minimalnie 300 zł miesięcznie. Możesz oczywiście więcej, o ile jesteś w stanie, dzięki temu szybciej osiągniesz swój cel. Jeżeli jednak nie masz możliwości odkładania takiej kwoty co miesiąc, to kupisz deskę dopiero na wyprzedaży po sezonie. Niby oszczędność, ale rok w plecy.
Dlaczego wspomniałem o oddzielnym przechowywaniu środków? Gdy masz tylko jedno konto, a na nim wszystkie pieniądze, to oszczędności mieszają się ze środkami na pokrycie codziennych wydatków. Łatwo w ten sposób naruszyć to, czego miało się nie dotykać.
Otwórz w swoim banku subkonto celowe. Nadaj mu odpowiednią nazwę (np. deska snowboardowa), wyznacz konkretną datę oraz kwotę. W niektórych bankach możesz ustawić pasującą ikonkę lub nawet wgrać zdjęcie. To wszystko będzie Ci przypominać o tym, do czego dążysz. Na bieżąco będziesz też widzieć postęp wpłat oraz ile Ci jeszcze brakuje.
Zalecam ustawić datę z lekkim wyprzedzeniem. Nie tylko poprawi to Twoją dyscyplinę, ale też pozwoli na dokonanie satysfakcjonujących zakupów bez pośpiechu.
Fundusz wydatków nieregularnych
Bardzo podobnym konstruktem jest fundusz wydatków nieregularnych, jednak nie służy on do spełniania naszych zachcianek, a zabezpieczenia się na wydatki spodziewane, ale ponoszone sporadycznie. Masz przecież świadomość ich występowania i doskonale wiesz, że są nieuniknione w ciągu roku.
Niestety, najczęściej przypominasz sobie o nich tuż przed terminem płatności, a wykombinowanie dodatkowych kilkuset złotych może okazać się sporym problemem.
Ubezpieczenie OC i AC samochodu, roczny serwis, podatek od nieruchomości, semestr na studiach czy wyrównanie opłat za centralne ogrzewanie i wiele innych kosztów, o których na co dzień nie pamiętasz - o ile wszystkie te wydatki są równomiernie rozłożone w ciągu roku, nie stanowią większego problemu. Sprawa komplikuje się, gdy takie opłaty kumulują się w krótkim czasie.
Jeżeli po pokryciu codziennych kosztów życia, dochody Twojego gospodarstwa domowego pozwalają zaoszczędzić Ci np. 850 zł miesięcznie, to nie ma szans, żebyś pokrył wszystkie opłaty naraz. A jeśli specjalnie na nie wcześniej nie odkładasz, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że te pieniądze rozejdą się w „niewyjaśnionych okolicznościach”. Jednak te 850 zł miesięcznie to ponad 10.000 złotych rocznie! Starczy na wszystkie opłaty, o ile o to zadbasz.
Jak zbudować fundusz wydatków nieregularnych?
Wielkość funduszu wydatków nieregularnych dla każdej osoby będzie inna. Mój może wynosić 5.000 zł, Twój 10.000 zł. Wszystko zależy od tego, ile posiadasz takich wydatków.
Zrób listę wszystkiego, co przychodzi Ci do głowy i przy każdej pozycji wpisz odpowiednią kwotę. Jeżeli nie wiesz, ile opłaty mają wynosić w kolejnym roku, nie przejmuj się. Użyj tych z poprzedniego. Zmiana prawdopodobnie nie będzie duża. Jeśli już wiesz, ile potrzebujesz pieniędzy na pokrycie wszystkich wydatków, podziel sumę przez 12 miesięcy. Otrzymasz kwotę, którą powinieneś odkładać miesięcznie.
Jeżeli czujesz, że może to być zbyt mała suma i potrzebujesz większego marginesu bezpieczeństwa, to podziel wszystko przez 10, ale i tak odkładaj przez cały rok.
Dla przykładu: po zsumowaniu wszystkich kosztów wyszło 6.000 zł, przy podziale na 12 równych części co miesiąc musisz odkładać 500 zł, by zebrać całość. Jeśli jednak podzielisz całość przez 10, to co miesiąc powinieneś odkładać 600 zł. Dzięki temu albo zbierzesz całą kwotę w 10 miesięcy, albo będziesz mieć do dyspozycji 7.200 zł.
Pamiętaj, żeby te środki nie były wymieszane z codziennym budżetem na koncie głównym. Nie mogą wrócić do puli na wydatki. Użyj subkonta lub oddzielnego konta - jak Ci wygodniej – ale nie utrudniaj sobie do nich specjalnie dostępu. Po prostu wyeliminuj ryzyko nieplanowanego naruszenia tych pieniędzy.