<iframe src="https://www.googletagmanager.com/ns.html?id=GTM-NQRKNFQH&gtm_auth=6ykA1exRiHyCmKeVKe0Q2g&gtm_preview=env-1&gtm_cookies_win=x" height="0" width="0" style="display:none;visibility:hidden"></iframe></noscript>
ROZWÓJ

Inflacja stylu życia - sprawdź czy dotyczy też Ciebie

Inflacja stylu życia to jedna z najgroźniejszych pułapek finansowych. Jest szczególnie niebezpieczna, bo walczymy sami ze sobą. Możemy tłumaczyć to presją społeczną lub konsumpcjonizmem, ale ostatecznie wszystko rozbija się o nas, nasze granice, a często nawet kompleksy. To miejsce w finansach, które sprawdzi, czy sam jesteś dla siebie największym zagrożeniem.

Rafał Walaszek

W poprzednim materiale poruszałem kwestię zarządzania budżetem domowym przy nieregularnych dochodach. Dziś dokończę ten wątek. Nie chcę, żebyś utożsamiał oszczędzanie z wyrzeczeniami, bo zupełnie nie o to chodzi, choć niestety większość osób tak błędnie uważa. Chcę, żebyś w razie wystąpienia tej sytuacji potrafił na nią zareagować oraz rozumiał, dlaczego trzeba to zrobić.

Czym jest inflacja stylu życia?

Zwykła inflacja to ta, o której słyszysz w mediach. W skrócie to wzrost cen dóbr i usług. W Polsce liczeniem inflacji zajmuje się GUS (Główny Urząd Statystyczny), okresowo zmieniając skład i wagę koszyka inflacyjnego. Nie będziemy się nią dziś zajmować, choć oba zjawiska są do siebie bardzo podobne.

Inflacja stylu życia dotyczy w 100% Ciebie. To fenomen zwiększania wydatków wraz ze wzrostem dochodów. Skoro zarabiasz więcej i masz do dyspozycji większe środki, to chcesz sobie dogodzić. I nie ma w tym nic złego, póki potrafisz wyznaczyć sobie bezpieczną granicę.

Jeżeli do tej pory każdą złotówkę oglądałeś dziesięć razy przed jej wydaniem, to po otrzymaniu podwyżki czujesz, że najwyższa pora popuścić pasa. W końcu to ekstra kasa, a mała nagroda jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Problem tkwi w tym, że na małej nagrodzie się nie kończy. Często nowa kwota zarobków jest wykorzystywana do oporu. Z 500 zł podwyżki nie robi się 100 czy 200 zł nagrody przy oszczędzaniu reszty. Wydaje się wszystko.

Jak pokonać inflację stylu życia?

Gdy dopada Cię inflacja stylu życia, przestajesz przyglądać się cenom. Nie musisz już być sknerą, możesz wreszcie żyć lepiej, choć trochę... I słusznie! Nawet powinieneś podnieść komfort życia, by czuć się lepiej. Tak! Rób to! Śmiało! Ale – zachowaj umiar i zwiększaj wygody odpowiednio wolniej, niż podnosisz zarobki.

Nie musisz od razu wydawać całej podwyżki. Skoro radziłeś sobie do tej pory np. za 5.000 zł miesięcznie, poradzisz sobie i za 5.200 zł. To nie tak, że nie wydając całej wypłaty po podwyżce (5.500 zł), nagle padniesz z głodu. Już radziłeś sobie za mniej. W teorii nawet powinno być Ci łatwiej oszczędzać. W praktyce bywa różnie i to niezależnie od kwoty.

Łatwo jest otoczyć się nowymi luksusami i przywyknąć do ich stałej obecności. Łatwo żyje się coraz lżej. Dużo ciężej jest wrócić na dół i pozbyć się tego, co jeszcze niedawno było zbytkiem, a dziś jest normalnością. Nigdy nie bądź zbyt pewien tego, co masz teraz. Wiele osób uważało, że ma pewną i świetnie płatną pracę, a potem ktoś zjadł nietoperza i pół gospodarki na świecie stanęło.

Oszczędzanie to nie wyssanie radości z życia i wpłacenie jej na lokatę. To trzeźwe myślenie o własnych możliwościach i eliminowanie tego, co zbędne. Zastanowienie się, czy ponoszone wydatki są faktycznie potrzebne, czy po prostu są i musisz je opłacać. A może wcale nie musisz?

Dlaczego jej ulegamy

Ludzie jako jednostki pragną rozwoju, w każdej sferze. Chcemy wznosić się wyżej, a nie obniżać swój poziom. To jasne, że chcesz mieć w życiu lepiej. Czy pomyślałeś sobie kiedyś „ojej, ależ ja dużo zarabiam, najwyższa pora trochę zbiednieć”? Oczywiście, że nie. Prędzej przez myśl przejdzie Ci podwyżka i remont kuchni na nowocześniejszą, bo widziałeś w internecie niesamowite zdjęcia.

Nawet bez bogacenia się, chcesz zostać na obecnym, a nie niższym poziomie. Cenimy sobie wygodę, podnosimy standard życia i płacenie za niego coraz wyższej ceny jest dla nas naturalne. Tłumaczymy to sobie potrzebami, choć w gruncie rzeczy to... zachcianki.

Lepszy wystrój mieszkania? Idziemy z duchem czasu! W rzeczywistości dopasowujemy mieszkanie do wyższego standardu, by pasować do nowego osiedla, sąsiadów lub przynajmniej aspiracji. Niekoniecznie dlatego, że w starym czujemy się źle, a przynajmniej nie zawsze. To zależy od skali porównawczej.

Co więcej, bardzo łatwo i szybko można się do tego przyzwyczaić. Powtarzam, nie ma nic złego w nagradzaniu się za swoje wyniki, ale regularne wydatki na zachcianki w pewnym momencie przestają być nagrodą, a stają codziennością, do której przywykniesz.

To może spotkać każdego

Inflacja stylu życia potrafi dotknąć każdego, kto dostaje nagły zastrzyk gotówki i nie ma pojęcia, co z nim zrobić. Zaczynają się wydatki w stylu „teraz mogę wszystko”, połączone z bezpodstawnym przekonaniem, że tak będzie już zawsze.

Nie, nie będzie. Przebiega to, jak w hollywoodzkich filmach z tanim morałem. Najpierw obserwujemy bohatera, który ma strasznie ciężkie życie, ale niezłomną siłą woli i ogromnym wysiłkiem osiąga sukces. Trwa on jednak tylko chwilę, by wszystko to stracił i upadł na dno, gdzie odnajduje to, co zgubił po drodze: prawdziwe wartości, jak przyjaźń, rodzina itp. Wtedy uświadamia sobie, że od zawsze miał w życiu to, co dawało mu prawdziwe szczęście. Przytula swoją żonę o zachodzie słońca, w tle słychać jakiś budujący podkład muzyczny i skończone... Dawajcie tego Oscara!

Tyle że takie historie ani na tym nie polegają, ani nie mają takiego przebiegu. Przeważnie kończą się rozbiciem rodziny, bankructwem i gigantycznymi długami. Ten przebieg dotyka każdego, od osiedlowych Sebixów, przez biznesmenów średniego szczebla, po światowe gwiazdy największego formatu.

  • Diego Maradona
  • Mike Tyson
  • Elton John
  • 50 Cent
  • Burt Reynolds
  • Nicolas Cage
  • Johnny Depp
  • Wesley Snipes

… mówią Ci coś te nazwiska? Myślę, że tak. Każda z tych osób (a jest ich o wiele więcej) albo oficjalnie ogłosiła upadłość, albo była na skraju bankructwa. Tylko część z nich wydostała się z kłopotów, które sama na siebie ściągnęła.

Skoro przez kiepskie zarządzanie majątkiem i życie chwilą można mieć kłopoty zarabiając nawet miliony miesięcznie, to naprawdę uważasz, że w mniejszej skali to się nie wydarzy?

Jak pokonać inflację stylu życia?

Gdy dopada Cię inflacja stylu życia, przestajesz przyglądać się cenom. Nie musisz już być sknerą, możesz wreszcie żyć lepiej, choć trochę... I słusznie! Nawet powinieneś podnieść komfort życia, by czuć się lepiej. Tak! Rób to! Śmiało! Ale – zachowaj umiar i zwiększaj wygody odpowiednio wolniej, niż podnosisz zarobki.

Nie musisz od razu wydawać całej podwyżki. Skoro radziłeś sobie do tej pory np. za 5.000 zł miesięcznie, poradzisz sobie i za 5.200 zł. To nie tak, że nie wydając całej wypłaty po podwyżce (5.500 zł), nagle padniesz z głodu. Już radziłeś sobie za mniej. W teorii nawet powinno być Ci łatwiej oszczędzać. W praktyce bywa różnie i to niezależnie od kwoty.

Łatwo jest otoczyć się nowymi luksusami i przywyknąć do ich stałej obecności. Łatwo żyje się coraz lżej. Dużo ciężej jest wrócić na dół i pozbyć się tego, co jeszcze niedawno było zbytkiem, a dziś jest normalnością. Nigdy nie bądź zbyt pewien tego, co masz teraz. Wiele osób uważało, że ma pewną i świetnie płatną pracę, a potem ktoś zjadł nietoperza i pół gospodarki na świecie stanęło.

Oszczędzanie to nie wyssanie radości z życia i wpłacenie jej na lokatę. To trzeźwe myślenie o własnych możliwościach i eliminowanie tego, co zbędne. Zastanowienie się, czy ponoszone wydatki są faktycznie potrzebne, czy po prostu są i musisz je opłacać. A może wcale nie musisz?

Dlaczego jej ulegamy

Ludzie jako jednostki pragną rozwoju, w każdej sferze. Chcemy wznosić się wyżej, a nie obniżać swój poziom. To jasne, że chcesz mieć w życiu lepiej. Czy pomyślałeś sobie kiedyś „ojej, ależ ja dużo zarabiam, najwyższa pora trochę zbiednieć”? Oczywiście, że nie. Prędzej przez myśl przejdzie Ci podwyżka i remont kuchni na nowocześniejszą, bo widziałeś w internecie niesamowite zdjęcia.

Nawet bez bogacenia się, chcesz zostać na obecnym, a nie niższym poziomie. Cenimy sobie wygodę, podnosimy standard życia i płacenie za niego coraz wyższej ceny jest dla nas naturalne. Tłumaczymy to sobie potrzebami, choć w gruncie rzeczy to... zachcianki.

Lepszy wystrój mieszkania? Idziemy z duchem czasu! W rzeczywistości dopasowujemy mieszkanie do wyższego standardu, by pasować do nowego osiedla, sąsiadów lub przynajmniej aspiracji. Niekoniecznie dlatego, że w starym czujemy się źle, a przynajmniej nie zawsze. To zależy od skali porównawczej.