<iframe src="https://www.googletagmanager.com/ns.html?id=GTM-NQRKNFQH&gtm_auth=6ykA1exRiHyCmKeVKe0Q2g&gtm_preview=env-1&gtm_cookies_win=x" height="0" width="0" style="display:none;visibility:hidden"></iframe></noscript>
ROZWÓJ

Jak oszczędzać bez budżetu

We wszystkich poprzednich materiałach pokazywałem Ci, że budżet domowy wcale nie musi być skomplikowany ani czasochłonny. Odpowiednio prowadzony może być przydatnym narzędziem, a nie utrapieniem. Możesz mieć na ten temat inne zdanie. Nie zamierzam Cię przekonywać. Nie chcesz, to nie prowadź. To Twoja decyzja.

Rafał Walaszek

Pokażę Ci tylko ostatnią metodę. Dzięki niej nie prowadzisz budżetu, ale zachowujesz kontrolę nad własnymi finansami. Przynajmniej w minimalnym tego słowa znaczeniu.

Kto nie musi prowadzić budżetu domowego?

Budżet domowy to świadoma kontrola nad własnymi finansami. Zawsze warto mieć swoje pieniądze na oku, bo jak wiadomo, pańskie oko konia tuczy. Jeśli jednak nie chcesz prowadzić budżetu, bo co z oczu, to z serca, upewnij się, czy spełniasz poniższe warunki, a wszystko będzie dobrze:

  • Pewne zarobki - Stałość zarobków to klarowna sytuacja. Ciągły dopływ gotówki daje dużo większą przewidywalność (nie myl tego z bezpieczeństwem) niż praca sezonowa lub wynagrodzenie oparte na prowizjach czy premiach.
  • Wysokie zarobki – Niekoniecznie w skali kraju i rynkowych stawek w branży. Twoje dochody mają być odpowiednio wysokie dla Ciebie i bez problemu pokrywać wszystkie wydatki. Optymalnie na koniec miesiąca powinny Ci zostawać jeszcze choć drobne oszczędności.
  • Brak długów - Wszystko finansujesz na bieżąco z konta, a nie kredytów konsumpcyjnych. Ewentualną ratę kredytu hipotecznego pokrywasz bez problemów.
  • Koszty w ryzach - Skoro nie jesteś rozrzutny i nie wpadłeś w sidła inflacji stylu życia, to po prostu wiesz, co robisz. I tak w pewnym stopniu masz już swoje finanse pod kontrolą.

Pół-budżet

Z kronikarskiego obowiązku przedstawię Ci rozwiązanie połowiczne. Pojawia się w internecie i książkach pod różnymi nazwami, jako „system słoików” czy „budżet modelowy”. Wygląda to tak:

  • Stałe zobowiązania 60% - Podstawowe wydatki jak rachunki, czynsz, jedzenie itd. Fundamenty niezbędne do codziennej egzystencji.
  • Wydatki nieregularne 10% - Koszty, które poniesiesz w perspektywie kilku miesięcy.
  • Zachcianki 10% - Kwota, którą przeznaczasz, by cieszyć się życiem.
  • Oszczędności krótkoterminowe 10% - Budowanie majątku.
  • Inwestycje emerytalne 10% - Gdy jednocześnie przejdziesz na emeryturę i spłacisz ostatnią ratę kredytu hipotecznego, dzięki nim – niezależnie od tego, ile (jeśli w ogóle) otrzymasz z ZUS-u – będziesz miał przynajmniej co jeść.

Podstawowe wydatki pojawiają się zawsze, reszta – zależnie od publikacji, ale możesz tu spotkać też kategorie jak duże zakupy, przyjemności, edukacja, wolność finansowa, dobroczynność i wiele innych.

Absolutnie nie polecam, a wręcz odradzam stosowanie tej metody z kilku względów.

Po pierwsze, to rozwiązanie promowane przez autorów ze stanów. Większość z nich stała się ekspertami od finansów w momencie, gdy trzeba było sprzedać o tym książkę. Do tego nasze i ich realia mocno się różnią. Kolejną sprawą jest to, że wartości procentowe nie będą się zgadzać. Nie tyle przez swoje proporcje, bo te można dostosować, co zwyczajnie miesiąc w miesiąc będą się rozjeżdżać. No i na koniec chyba największa oczywistość: skoro masz już kontrolować 5 kategorii i co miesiąc żonglować ich wagą, to po prostu prowadzisz budżet. Tylko kiepsko. Albo zrób to dobrze, albo wcale – i nie marnuj czasu na półśrodki.

Jak kontrolować pieniądze bez budżetu?

W tym przypadku kontrola jest banalnie prosta. Potrzebujesz dwóch kont bankowych lub konta głównego z subkontem. Ważne, żebyś widział oddzieloną kwotę. Teraz umieść na subkoncie równowartość swojej miesięcznej pensji i zacznij jej używać od początku do końca miesiąca. Płać tylko z tego jednego konta. W pełni naturalnie, bez pilnowania się i specjalnego oszczędzania. Żyj jak do tej pory i nie zmieniaj żadnych decyzji finansowych. Pamiętaj tylko, że na koncie masz mieć do dyspozycji jedynie wartość 1 wypłaty.

Jak to wygląda w praktyce:

Stan Twojego konta: 25.000 zł - konto główne.
Twoja miesięczna pensja: 4.000 zł - konto dodatkowe lub subkonto.

Gdy płacisz z konta, na którym masz dostęp do wszystkich swoich środków, nie czujesz różnicy i w zasadzie nie masz pojęcia, co się dzieje. Czasem wydajesz mniej, a czasem więcej. Nawet zdarza się coś oszczędzić, ale na ogół nie masz o tym bladego pojęcia. Wiem, że tak jest. W przeciwnym razie nie czytałbyś tego materiału.

Mam dla Ciebie prosty test, który sprawdzi, czy możesz kontrolować swoje finanse bez prowadzenia budżetu. Potrwa miesiąc i wymaga od Ciebie tylko zrobienia przelewu oraz sprawdzenia stanu konta.

  1. Przelej równowartość swojej pensji na oddzielne konto lub subkonto. W ciągu miesiąca wydawaj pieniądze tylko z niego. Niezależnie, czy płacisz kartą, czy gotówką. Nie robi to żadnej różnicy, ale wygodniej będzie Ci się trzymać zawsze jednej metody płatności. Przynajmniej na potrzeby pierwszego miesiąca testowego.
  2. Wydawaj pieniądze normalnie. Zapomnij o jakiejkolwiek formie budżetowania. Nie powstrzymuj się przed wydatkami. Po prostu żyj tak, jak do tej pory. Jeśli cokolwiek zaczniesz zmieniać, to zakłócisz wynik.
  3. Sprawdź stan konta. Na koniec miesiąca sprawdź, czy na koncie coś zostało. Jeżeli tak, brawo! Nie musisz prowadzić budżetu i pilnować tych wszystkich nudnych jak firmowe spotkania tabelek.
  4. Uzupełnij miesięczną kwotę na wydatki. Przywróć stan konta do niezbędnej dla Ciebie wysokości. W teście okazało się, że wystarczy 3.700 zł? Przelej tylko tyle, niech reszta zostanie na koncie głównym. Wychodzi na to, że oszczędzasz 300 zł miesięcznie.

To wszystko, co musisz zrobić. Przelać sobie odpowiednią kwotę raz w miesiącu. Prawda, że to banalnie proste? Teraz, jedyne co ma Cię obchodzić, to nieprzekraczanie tej wartości. Nie każdy musi interesować się finansami lub prowadzeniem budżetu. Zachowaj swoją beztroską swobodę, a jednocześnie buduj oszczędności. Mam nadzieję, że to w zupełności wystarczy i nie będziesz musiał przejmować się szukaniem dziury w całym.

 


Następny artykuł Jak dług wpływa na życie?
Poprzedni artykuł Inflacja stylu życia