<iframe src="https://www.googletagmanager.com/ns.html?id=GTM-NQRKNFQH&gtm_auth=6ykA1exRiHyCmKeVKe0Q2g&gtm_preview=env-1&gtm_cookies_win=x" height="0" width="0" style="display:none;visibility:hidden"></iframe></noscript>
ROZWÓJ

8 mitów o kredycie hipotecznym, które warto znać

Jak powszechnie wiadomo, każdy Polak jest ekspertem w przynajmniej tysiącu dziedzin i chętnie podzieli się swoimi przemyśleniami z innymi osobami. Nie inaczej jest w kwestii kredytów hipotecznych, co doprowadziło do utarcia w powszechnej opinii wielu nieprawdziwych, a często nawet szkodliwych informacji. Dziś rozwieję dla Ciebie najczęściej powtarzane mity i miejskie legendy na temat kredytowania zakupu nieruchomości.

Rafał Walaszek

Brak historii kredytowej oznacza brak kredytu

To absolutny lider wśród mitów o kredycie hipotecznym. Bzdura, którą powielają prości obywatele, ale i portale ekonomiczne, czy – o zgrozo – edukatorzy finansowi. Banki doskonale zdają sobie sprawę, że nie każdy korzysta z pożyczek podczas zakupów, a mimo to, będzie potrafił spłacić zobowiązanie na kilkaset tysięcy złotych.

Dla banku dużo ważniejsza jest Twoja zdolność kredytowa, która określa, czy jesteś w stanie spłacać ustalone raty. Oprócz tego, bank ma zabezpieczenie w postaci hipoteki na nieruchomości. Historia kredytowa przy kredycie hipotecznym liczy się praktycznie tylko w dwóch przypadkach:

  • Gdy kupujesz bardzo drogą nieruchomość — grubo powyżej przeciętnej, bo w razie kłopotów ciężej znaleźć kupca na nieruchomość segmentu premium, niż na mieszkanie dla przeciętnego Polaka.
  • Masz złą historię kredytową — znaczne opóźnienia w spłacaniu długów dają sygnał, że możesz nie być solidny także w przyszłości.

Scoring BIK ma duże znaczenie

Wiele osób zamartwia się swoim scoringiem i szuka odpowiedzi, czy mając 75 punktów, dostanie kredyt, czy lepiej przez rok budować pozytywną historię i wyciągnąć wynik do 90 punktów. Nie ma to praktycznie żadnego znaczenia. W przypadku kredytów hipotecznych i historii liczy się tylko to, czy miałeś opóźnienia w spłacie długu – i to takie powyżej 30 dni.

Warunki dla singli są gorsze niż dla małżeństw

Nie ma gorszych czy lepszych warunków ze względu na bycie singlem albo parą. Banki nie tworzą oddzielnych ofert, bo mogłoby się to wiązać z dyskryminacją. Dobrze zarabiający singiel może mieć lepsze warunki od kiepsko zarabiającego małżeństwa, ale wynika to ze zdolności kredytowej.

Jak pamiętasz z materiału o zdolności, liczą się nie tylko zarobki, ale i koszty utrzymania. Singiel zarabiający tyle samo co małżeństwo ma większą zdolność, bo wylicza się koszty utrzymania tylko dla jednej osoby.

Muszę mieć 20% wkładu własnego

Nie musisz, ale powinieneś. Wróć do odcinka o wkładzie własnym, w którym porównuję całkowite koszty kredytów z niższym wkładem. Możesz „musieć” ze względu na politykę konkretnego banku. Niektóre akceptują większe ryzyko i oferują kredyty nawet przy 10% wkładu własnego, a inne są bardziej zachowawcze i wymagają nawet 30%. Co nie znaczy, że nie możesz wybrać innego banku.

W moim banku dostanę najlepsze warunki

Sieci komórkowe lub telewizyjne dają najlepsze promocje nowym czy starym klientom? No właśnie, tak samo jest z bankami. Zawsze nowemu daje się więcej, bo trzeba go jakoś przekonać, żeby był klientem danej firmy. Po co dawać lepsze warunki komuś, kogo już się złapało? Jako wieloletni klient prawdopodobnie dziesiątki razy odmawiałeś wyrobienia nowej karty czy założenia lokaty, więc czemu miałbyś zgodzić się tym razem?

Powiem więcej, jako stary klient jesteś na jeszcze gorszej pozycji. Nowy klient może dostać obniżoną marżę, za założenie karty. Czy Ty, mając już dokładnie tę samą kartę, możesz liczyć na niższą marżę? Nie! Bo już masz kartę, a nie zakładasz nową. Musiałbyś ją zamknąć i otworzyć na nowo. Mimo że to głupota, takie są realia.

Bank jest właścicielem nieruchomości, póki nie spłacę kredytu

Od chwili nabycia nieruchomości jesteś jej pełnoprawnym właścicielem. Możesz w niej mieszkać, wynająć ją innym albo sprzedać. Bank jest jedynie wierzycielem i ma ograniczone prawo rzeczowe do nieruchomości w formie hipoteki.

Przez drobne problemy bank zabierze mi nieruchomość

Bank jest zainteresowany odzyskaniem środków zgodnie z umową, ale najbardziej w formie prawidłowej spłaty. Jeżeli pojawiają się opóźnienia lub przestoje, to nie zaczyna się od licytacji, a drobnych kroków:

  • wakacji kredytowych,
  • wydłużenia okresu kredytowania,
  • ustalenia karencji.

Gdy to nie pomoże, ustala się sprzedaż. W dodatku masz 6 miesięcy na własne próby po cenach rynkowych. Jeśli Ci się nie uda, dopiero wtedy może dojść do egzekucji komorniczej. Tak naprawdę bank ma gdzieś Twoją nieruchomość, bo jest ona problemem, który trzeba rozwiązać i ponieść koszty z tym związane.

Pracując na umowie zlecenie lub o dzieło, nie mam szans na kredyt

Oczywiście, że masz. Banki najchętniej wybierają osoby z umową o pracę na czas nieokreślony, ale to nie jedyni klienci. W przypadku innych źródeł dochodów stawiane są po prostu inne wymagania np. minimum sześć, a nie trzy miesiące u danego pracodawcy. Inaczej wylicza się też zdolność kredytową, ale jeśli ją masz, to dostaniesz kredyt.

Kredyt hipoteczny jest drogi

I tak, i nie. Zależy, co rozumiesz przez pojęcie „drogi”. Jednak zasada jest identyczna jak w przypadku każdej rzeczy: można mieć coś tanio albo drogo. Różnica między najtańszym a najdroższym kredytem dostępnym na rynku dla kwoty czterystu tysięcy złotych może wynosić ponad sto tysięcy złotych. To bardzo duża różnica, a składa się na nią wiele czynników, które poznałeś w poprzednich materiałach.