<iframe src="https://www.googletagmanager.com/ns.html?id=GTM-NQRKNFQH&gtm_auth=6ykA1exRiHyCmKeVKe0Q2g&gtm_preview=env-1&gtm_cookies_win=x" height="0" width="0" style="display:none;visibility:hidden"></iframe></noscript>
ROZWÓJ

Unikanie strat finansowych. Mechanizm obronny czy pułapka?

Naturalnym mechanizmem obronnym jest unikanie strat – zarówno materialnych, jak i psychicznych. Jednak bywa, że próbując uniknąć ryzyka, ściągamy na siebie jeszcze większe kłopoty. Jak działa ten szkodliwy schemat? Jak nie wpaść w pułapkę?

Anna Daria Nowicka

Na czym polega teoria perspektywy?

Przesadna niechęć do strat to jeden podstawowych błędów poznawczych, czyli takich, które występują najczęściej i powodują, że niewłaściwie oceniamy sytuację. Podejmujemy więc błędne decyzje w życiu osobistym, zawodowym, zarządzaniu pieniędzmi czy biznesem.

Naukowo podeszło do tych kwestii dwóch wybitnych psychologów: prof. Daniel Kahneman i Amos Tversky. Stworzyli oni teorię perspektywy, za którą prof. Kahneman został laureatem Nagrody Nobla z dziedziny nauk ekonomicznych w 2002 roku. Tversky zmarł wcześniej, dlatego to wyróżnienie otrzymał tylko jeden z nich. Teoria ta podważyła model racjonalności ludzkich osądów i wywarła ogromny wpływ na ekonomię, psychologię, medycynę, politykę – a także marketing.

Ewolucja „wyposażyła” większość z nas w silną potrzebę unikania ryzyka, gdyż dzięki temu zwiększały się szanse przetrwania. Zwłaszcza w realnie niebezpiecznych czasach. Mechanizm ten znajduje odzwierciedlenie np. w powiedzeniu: „Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”.

Dlaczego bardziej boimy się strat niż liczymy na korzyści? Prof. Kahneman tak opisuje niechęć do ponoszenia strat: „Kiedy bezpośrednio ważymy i porównujemy zyski oraz straty, straty mają większe znaczenie niż zyski. Ta asymetria pomiędzy siłą oczekiwań lub doświadczeń pozytywnych i negatywnych ma swoje korzenie w procesie ewolucji. Organizmy, które zagrożenie traktują jako coś bardziej naglącego niż okazję, mają większe szanse na przeżycie i wydanie potomstwa”.

Co więcej, reakcja na stratę okazuje się silniejsza od reakcji na zysk o tej samej wartości.

Zasada ta ma kolosalny wpływ na nasze decyzje. Ciągle musimy wybierać, czy zaryzykujemy, aby coś zdobyć. Czy odejść z pracy, której nie lubimy? Włożyć oszczędności w założenie własnej firmy? Zakończyć niesatysfakcjonujący związek? Kupić akcje na giełdzie czy może złote monety lub bitcoina? Wziąć kredyt w złotówkach czy obcej walucie?

Na żadne z tych pytań nie ma jednoznacznej odpowiedzi – chyba, że ktoś posiada „szklaną kulę” i może zobaczyć przyszłość. Każda decyzja wiąże się z ryzykiem, ale może też przynieść zyski.

Od czego zależy nasza skłonność do ryzyka?

To, jaką opcję każdorazowo wybierzemy, zależy od wielu czynników m.in. naszego profilu osobowości, przekonań, wzorców wyniesionych z domu, doświadczeń naszych i bliskich, a także komunikatów, jakie do nas docierają zarówno z bezpośredniego otoczenia, jak i z mediów. Tak działa reklama oraz propaganda polityczna. Więcej na ten temat znajdziesz w artykule: Szkodliwe przekonania na temat finansów.

Wieloletnie pionierskie badania prof. Kahnemana i Tversky’ego pokazały, że: „Dla większości ludzi obawa przed utratą 100 dolarów jest silniejsza niż nadzieja na pozyskanie 150 dolarów. Strata wydaje się dwa razy bardziej poważna od ewentualnego zysku”. Na nasze decyzje wpływa też to, do jakiej kategorii przypiszemy dany wydatek lub zarobek. Więcej o tym przeczytasz w artykule: Jak księgowanie mentalne wpływa na nasze wydatki?

Czy zaryzykujesz dla wygranej?

Awersja wobec strat chroni przed zbyt częstym podejmowaniem ryzyka. Oczywiście zawsze część osób w danej populacji ma bardzo wysoką tolerancję ryzyka. Dopuszcza potencjalną stratę, jeśli zysk jawi się jako ogromny i wart postawienia wszystkiego na jedną kartę. To właśnie w tej grupie są najwięksi zwycięscy, ale też wielu przegranych.

Jednak większość z nas nie jest gotowa aż tak bardzo ryzykować. Próbuje kalkulować zagrożenie oraz szanse na wygraną. Choć w wielu przypadkach taka zachowawczość faktycznie opłaca się, to może wpędzić w pułapkę.

Na moje sesje coachingu przychodzą czasem klienci, który aż za bardzo boją się zmiany osobistej lub zawodowej. Przeszacowują potencjalne ryzyko, a nie zauważają dużego prawdopodobieństwa polepszenia swojej sytuacji. Z tego powodu tkwią w toksycznych związkach, wykonują pracę, która ich wypala lub zbyt długo pozostają w firmach, gdzie są niedoceniani albo spotyka ich mobbing.

Analiza SWOT w ocenie ryzyka

Oczywiście każda zmiana wiąże się z ryzykiem. Zawsze może okazać się, że nowa praca faktycznie jest jeszcze gorsza niż poprzednia lub że wpadniemy w szkodliwy związek. Tego ryzyka nie da się wykluczyć. Jednak nie powinno to być powodem, aby wieść nieszczęśliwe życie! Przesadny lęk i katastrofizowanie nie są dobrym doradcą.

Warto przemyśleć za i przeciw różnym opcjom oraz spróbować urealnić zarówno możliwość sukcesu, jak i porażki. Dobrym pomysłem jest wykorzystanie analizy SWOT, która jest klasyczną metodą wykorzystywaną w analizie strategicznej przedsiębiorstw.

Polega ona na wypisaniu i przeanalizowaniu:

  • Strengths (mocnych stron)
  • Weaknesses (słabych stron)
  • Opportunities (szans potencjalnych lub już istniejących w otoczeniu)
  • Threats (zagrożeń).

Dobrze jest następnie omówić to nasze zestawienie z inną osobą np. przyjacielem, coachem, psychoterapeutą, gdyż poszerzy to naszą perspektywę i pozwoli odkryć to, co nam umknęło.

Na koniec chcę podkreślić, że nie da się uniknąć wszelkiego ryzyka. Zwłaszcza, że większość czynników nie jest od nas zależna i/lub jest nieprzewidywalna. Nigdy też nie będziemy mieć dostępu do pełni danych. Nie jesteśmy w stanie realnie ocenić wszystkich informacji, jakie są w naszym zasięgu. Jest ich nieskończenie wiele zarówno w przypadku decyzji biznesowych, jak i zakupowych czy osobistych.

Nie uciekniemy przed zmianami oraz koniecznością podejmowania trudnych decyzji. W dobrym pokierowaniu życiem pomoże nam realizm połączony z pozytywnym nastawieniem do siebie, ludzi i świata.

 

Bibliografia:

  1. Daniel Kahneman „Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym”.