<iframe src="https://www.googletagmanager.com/ns.html?id=GTM-NQRKNFQH&gtm_auth=6ykA1exRiHyCmKeVKe0Q2g&gtm_preview=env-1&gtm_cookies_win=x" height="0" width="0" style="display:none;visibility:hidden"></iframe></noscript>

Z jak Zmiana

Pokolenie Z obrosło stereotypami – nie rozstają się ze smartfonami, mają wysokie oczekiwania zarobkowe i nie przywiązują się do pracodawcy. Ile w tym prawdy? Jak stworzyć firmę przyjazną Zetkom?

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie są prawdy i mity na temat pokolenia Z?
  • Co przyciąga pokolenie Z do pracodawców?
  • Jak przygotować firmę na pracowników z pokolenia Z?

Urodzeni po 1995 wkroczyli na rynek pracy i już zdążyli wywołać skrajne emocje. Jedni chwalą ich za bezprecedensową znajomość nowych technologii i swobodę w ich użytkowaniu oraz stawanie w obronie uniwersalnych wartości, inni wytykają wygórowane oczekiwania co do pensji i warunków zatrudnienia oraz brak przywiązania do pracodawcy. Kto ma rację?

Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w dość zaskakującym miejscu. „Kiedy widzę młodzież to, wątpię w przyszłość cywilizacji”, „Kochają luksus (…) i cały czas się obijają”. [1]

Nie, to nie cytaty z artykułów, dotyczących pokolenia wkraczającego właśnie na rynek pracy, ale opinie kolejno Arystotelesa i Sokratesa. Nawet jeśli brzmią zadziwiająco znajomo.

Zmiany – co oczywiste – budzą i zawsze budziły obawy. A pokolenie Z zdecydowanie takie zmiany wnosi. Chociażby dlatego, że jest… stosunkowo nieliczne. Jak zauważają eksperci, malejąca liczba ludności i poprawa jakości życia prowadzą do starzenia się społeczeństwa i zmniejszenia odsetka aktywnych zawodowo. [2]

Czy wiesz, że odsetek osób w wieku 15–24 lata był najwyższy w 2001 r. Osoby młode stanowiły 16,9% ogółu społeczeństwa. Obecnie wskaźnik ten jest niższy o ponad 5 pkt. proc. [3]

Słynne „mam 10 na twoje miejsce”, które hamowało wszelkie zmiano twórcze zapędy Generacji X (1965-1980) i Millenialsów (1981-1994), teraz nie ma już racji bytu. „Roszczeniowość” a raczej asertywność młodego pokolenia jest więc nie tyle kwestią pokoleniową, ile naturalną tendencją. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę tak zwany rynek pracownika – czyli model dominujący w ostatnich latach.

Jacy więc są naprawdę, ci osławieni młodzi, a przede wszystkim… Czy jest się czego bać?

Pokolenie Z w pigułce
  • Są elastyczni

Owszem, często nie przywiązują się do pracodawców. Jednak, jak się okazuje, sami pracodawcy niekoniecznie stwarzają ku temu warunki. W ciągu ostatnich dekad ekonomiści przychylają się do poglądu, że stabilność zatrudnienia może regularnie maleć ze względu na specyfikę gospodarki. [3]

W pewnej mierze pokrywa się to z oczekiwaniami Generacji Z. Jej przedstawiciele częściej niż poprzednicy wybierają formy zatrudnienia, które zapewniają im maksymalną elastyczność, także w kwestii godzin pracy. Dla najmłodszej generacji możliwość samodzielnego zarządzania swoim czasem pracy jest ważniejsza (27%) niż dla pokolenia Y (24%) i X (19%). [3] Dla pracodawców może to oznaczać zespół, który plastycznie zareaguje na zmiany i wyjdzie im naprzeciw.

  • Odporni na zmiany

Dr Karolina Messyasz z Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego, Uniwersytetu Łódzkiego, pisząc o Generacji Z, przypomina, że wpływ wydarzeń historycznych w okresie młodości ma tendencję do utrzymywania się w czasie jako tzw. efekty pokoleniowe (cohort effects). Realnie odbija się to także na podejściu do pracy. [3]

Dorastające w pandemii „Zetki” nauczyły się błyskawicznie odnajdować w niepewnej sytuacji. Co jest niewątpliwym plusem dla firm funkcjonujących na dynamicznie zmieniającym się rynku. Jednocześnie jest to pokolenie, które przez długi czas będzie potrzebowało od pracodawców wsparcia psychologicznego oraz doszkolenia w zakresie kompetencji miękkich [4], których często po prostu nie mieli szansy nabyć. Nie jest to rzecz jasna ich winą, ale odpowiedzią na czasy, w jakich dorastali.