Zanim zagłębisz się w ten artykuł, pozwól, że opowiemy ci, co już o tobie wiemy:
Ludzie zwykle cię lubią, nawet jeśli tego nie okazują. Ty też umiesz się z nimi dogadać, chociaż bywa, że ktoś wybitnie działa ci na nerwy. Jesteś osobą o ogromnym potencjale, chociaż nie wykorzystujesz go jeszcze w stu procentach. Czasem odcinasz się od ludzi i potrzebujesz czasu dla siebie, ale są też sytuacje, w których stajesz się prawdziwą duszą towarzystwa. Masz swój niepowtarzalny styl, ale zdarza ci się także polegać na zdaniu innych, zwłaszcza osób, które uznasz za autorytety.
Trafiliśmy? Jeśli tak, to całkowitym przypadkiem. Zastosowaliśmy tu bowiem klasyczne triki, stosowane przez twórców horoskopów, pseudonaukowych testów osobowości czy lifestyle’owych quizów. Odrobina truizmów, które opisują standardowe ludzkie zachowania i reakcje, doprawiona słowami-kluczami, takimi jak „zwykle”, „czasem”, „bywa, że”, „zdarza się”. Wszystko to sprawia, że nasz mózg, który wręcz uwielbia schematy i uproszczenia, daje się porwać magii i w efekcie zyskujemy przekonanie, że dany opis nas dotyczy.
Dlaczego ludzie wierzą wróżkom?
Słowo magia pojawia się tu nieprzypadkowo, bo to właśnie podglądanie wróżek na jarmarkach doprowadziło do pierwszych prób opisania zjawiska, które dziś określa się między innymi mianem „efektu horoskopu”. Prawidłowość tę dostrzegł P.T. Barnum, przedsiębiorca i impresario, działający między innymi w branży cyrkowej. Zauważył on, że ludzie często wychodzili zadowoleni od jasnowidzów, którzy postawili im horoskop będący de facto zbiorem ogólników, opisujących ludzką naturę. Wiedzę tę zastosował, by rozwijać swój biznes (zresztą na tyle skutecznie, że do dziś Barnum uważany jest za jednego z ojców współczesnej reklamy).
Temat efektu horoskopu podchwycili psychologowie i poparli go szeregiem badań i eksperymentów. Wykazały one, że tego typu opisy osobowości są przyjmowane szczególnie dobrze w kilku sytuacjach. Po pierwsze, kiedy jesteśmy przekonani o ekskluzywności wyniku. Jeśli mamy poczucie, że dotyczy on nas i specjalnie dla nas został przygotowany, chętniej uznamy go za prawdę. Kolejna sprawa to wiara w autorytet, który przekazuje nam „prawdę o nas”. Osoba, która generalnie nie wierzy wróżkom i z góry założy, że ma do czynienia z szarlatanerią, z dużym prawdopodobieństwem odrzuci otrzymany horoskop. Ta sama osoba może jednocześnie uznać wyniki testu przeprowadzonego przez „zaufanego influencera”, choćby powiedział niemal słowo w słowo to samo, co wróżka. I wreszcie trzecie kryterium – opis musi zawierać głównie pozytywne cechy naszego charakteru.
Na czym opierają się pseudonaukowe testy osobowości?
Wróżki, horoskopy, numerologia, czytanie z ręki – wszystko to możemy jednak zaliczyć do metod nienaukowych, które „rozsądny człowiek z góry odrzuca”. Niestety, efekt horoskopu (zwany także efektem Barnuma-Forera), nie dotyczy tylko ezoteryki czy quizów typu „Jakim rodzajem ciasta jesteś”. Wykracza poza rozrywkę i trafia nawet do obszaru biznesowego.
Internet otworzył przed nami wrota do krainy samorozwoju. Praktycznie od ręki dostępna jest fachowa literatura, webinary, poradniki i wreszcie testy. Tysiące testów, sprawdzających nasze kompetencje albo punktujących osobowość. Bardzo często ich wykonanie poprzedzone jest przedstawieniem merytorycznych fundamentów i rzekomo naukowych podstaw. Następnie przechodzimy przez na tyle dużą liczbę pytań, żebyśmy ostatecznie mieli poczucie, że wynik będzie dopasowany do nas (i niewielkiej grupy wybrańców) z ogromną precyzją. Brzmi znajomo? Są to dokładnie te same podstawy, które napędzają efekt horoskopu. Po pierwsze - wynik ma być rzekomo „szyty na miarę”, specjalnie dla odbiorcy. Po drugie - mówiąc o metodologii, buduje się autorytet twórców danego testu.
Niestety pseudonaukowe testy osobowości, talentów czy kompetencji, trudno odróżnić od propozycji przygotowanych przez kompetentnych badaczy. W odróżnieniu od horoskopów, mamy tu do czynienia z całkiem udaną „podróbką nauki”.
Czy więc powinniśmy bić na alarm, jak w przypadku innych przejawów szarlatanerii? Co ciekawe – wcale niekoniecznie.

Dlaczego „test idealny” nie istnieje?
Można przyjąć, że nawet nietrafione testy, bazujące na efekcie horoskopu, faktycznie mogą przyczynić się do rozwoju. Jeśli dostaniemy radę, że naszą silną stroną jest empatia i zdolność rozumienia ludzkiej psychiki, a następnie będziemy rozwijać ten obszar, sięgać po fachową literaturę czy brać udział w profesjonalnych kursach, to koniec końców osiągniemy zamierzony cel, czyli samorozwój. Gorzej, jeśli bazując na efekcie horoskopu, spróbujemy dobierać zespoły projektowe czy pracowników do naszej firmy.
Skoro istnieje tak duże zapotrzebowanie na rozwój i sprawdzanie kompetencji, dlaczego zatem nie mamy do dyspozycji większej liczby rzetelnych naukowych testów? Powodów jest kilka. Pierwszym i najprostszym, jest chociażby trudność w przygotowaniu autentycznie działającego testu (to długotrwały, kosztowny proces, więc raczej nie spodziewajmy się, że jego efekt zostanie udostępniony za darmo na przypadkowej stronie w internecie).
Kolejną przyczyną braku dostępnych jakościowych testów jest... zbyt ogólna potrzeba „zdobywania wiedzy o sobie”. Profesjonalne testy są wykonywane z bardzo konkretnym celem, odpowiednio sprecyzowanym i wyartykułowanym i krótko mówiąc „mierzą tylko to, co mają zmierzyć”.
I wreszcie problemem jesteśmy my sami, interpretujący wyniki bez zaplecza naukowej wiedzy. Niestety wszystko to sprawia, że nawet superpopularne testy MBTI czy DISC, z naukowego punktu widzenia są równie miarodajne, co grafologia.
Nauka i autorefleksja kluczem do samorozwoju
Czy w takim razie, istnieje w ogóle naukowo potwierdzona metoda badania osobowości? A może jesteśmy skazani na efekt horoskopu?
Poza specjalistycznymi testami dopasowanymi do potrzeby np. rekruterów czy kryminologów, faktycznie istnieją i takie, które nakierowują po prostu na osobowość. Opierają się one na modelu osobowości zwanym Wielką Piątką. Tytułowa piątka nawiązuje do liczby badanych czynników: neurotyczności, ekstrawersji, otwartości na doświadczenie, ugodowości i sumienności. Na ogół przyjmuje się, że czynniki te istnieją realnie, są niezmienne dla danej osoby, są uniwersalne dla płci czy kultur i wreszcie są uwarunkowane biologicznie. Wielka Piątka badana jest dwoma typami kwestionariuszy NEO-Five Factor Inventory oraz PERSO.IN®. Niestety, ich dostępność jest ograniczona a wyniki powinny trafiać w ręce ekspertów, zanim zaczniemy je przyswajać.
Krótko mówiąc – raczej nie istnieje sposób, by samodzielnie, za darmo i od ręki, dowiedzieć się wszystkich prawd o swoich talentach, kompetencjach i cechach osobowości.
Warto jednak pamiętać, że nawet wykonanie testu, który w dużej mierze bazuje na efekcie horoskopu, może ostatecznie służyć samorozwojowi, zwłaszcza jeśli poddamy wyniki rzetelnej autorefleksji. Słowem kluczem jest tu inspiracja – czytanie książek i artykułów naukowych, podjęcie pracy nad sobą. W końcu nawet Newton miał rzekomo stworzyć dzieło życia obserwując po prostu spadające jabłko. Niech więc nawet amatorski test będzie takim jabłkiem, od którego zacznie się Twój rozwój.